Nazwa forum

Wynik mówi sam za siebie, ale żeby każdy mógł coś poczytać streszcze wam przebieg meczu !!!
Mecz zaczął się 10 minut wcześniej z niewiadomych przyczyn. Piękna murawa w Woli Rzędzińskiej napewno była naszym dużym atutem. Przy połączeniu zgrania ze świetną techniką graczy OKS-u wynik był już praktycznie znany na początku spotkania. Dziwi jednak brak wiary w zawodnikach Wolanii. Bramki padały po świetnych akcjach całej drużyny począwszy od wyprowadzających akcje obrońców poprzez pomocników a na napastnikach kończąc. Nie wiem jednak dokładnie jaką ilość bramek strzelali poszczególni gracze ale możemy zawsze przytoczyć najciekawsze momenty z boiska. A więc idąc po kolei. Druga bramka co do kolejności strzela Żak, po pięknej akcji Barana który co do milimetra dogrywa na głowe wspomnianego zawodnika. Mecz po tej bramce ułożył się pod dyktando gośći. 2-3-4 bramka była strzelana po dokładnych piłkach dogrywanych przez pomocników. Nie no nie moge tak pisać. Napiszemy tak. Bramki które znalazły uznanie w moich oczach  to napewno wcześniej wspomniana bramka Żaka i wszystkie które strzelał Zych. Środkowi pomocnicy po jednej z dogranych piłek do Łukasza  (troche niedokładnej) przyznali że temu zawodnikowi specjalnie nie trzeba dogadzać. Strzelał, gonił walczył za trzech. Ale zaraz, zaraz nie możemy zapomnieć o Gąsiorku. Wreszcie sie zgrali z Zychem i to przynosiło efekty. Widać że z nich jeszcze cos będzie !!! Druga część gry to egzekucja Okocimskiego. Świetnie grał atak z pomocą. Bramki które padały z pięknych i efektownych akcji można napewno uznać za najpiękniejsze w lidze. Szkoda mi tylko jednego w tym meczu. Nie było dużo widzów. Nie mogli zobaczyc festiwalu strzeleckiego i ............ pięknych parad Marcela . Mecz ten był typowym meczem do jednej bramki. Wolania nie miała zbytnio nic do powiedzenia. Wynik napewno może cieszyć, ale Wisła wygrała z Rzezawianką 19-0 czyli jeszcze troche słabo zagraliśmy. No jeżeli jeszcze ktoś chciałby coś ciekawego napisać, jak widział spotkanie swoimi oczyma to czemu nie. Przecież ja nikomu nie bronie. Pozdro. by Topolino