Przed meczem, jak to zwykle musiało sie coś wydarzyć. No, więc zdarzyły się dwie rzeczy. Pierwszą z nich był skład Rzezawy. Czuwający trener przyjezdnych usłyszał rozmowe że w drużynie gospodarzy ma wystąpić paru nieprzewidzianych zawodników. No i faktycznie takie zdarzenie miało miejsce(co nie przełożyło się na wynik 
). Drugim zajściem było absurdalne wręcz zachowanie przyjezdnych... kto by pomyślał że tak doświadczona drużyna zacznie toczyć walkę na wode przed meczem..
A co do meczu, to mecz toczył się z przewagą OKS-u co znowu nie przyniosło efektów gry na zero z tyłu. Bramkę którą traci Okocimski to zasługa w dużej mierze Marcela Kociołka który ,,świetną'' interwencją wybija piłke wprost pod nogi czychającego już napastnika. 1-0 !!! Lider przegrywa z drużyną walczącą o utrzymanie-niemożliwe a jednak. Bramka ta otrząsnęła całą drużynę. W krótkim odstępie czasu OKS-u uzyskuje prowadzenie bo bramkach Zycha i Barana. Później jeszcze jedną dołożył Zych i Okocimski prowadził już 3-1. Druga połowa toczyła się pod dyktando gości. Brakmi bowiem strzelał już tylko Zych . Bramek oczywiście mogło być dużo więcej, jednak brakowało skuteczności. Sytuacją która mnie zaskoczyła była liczba zawodników w Rzezawie- 17. Dziwne skoro na poprzednie mecze Rzezawa nie mogła skompletować całej 11. Kilku juniorów też nic nie pomogło. Rzezawa poległa ale nie tak bardzo, tylko 8-1. Szkoda bo była okazja do świętowania okrągłych 100 bramek. Trudno mamy jeszcze następne mecze... PoZdRo !
||||||by ToPolino
